Kamil Stoch po raz ósmy w sezonie wygrał zawody Pucharu Świata w skokach narciarskich. Nasz zawodnik okazał się najlepszy w piątkowym konkursie w Planicy. To była 30. wygrana Stocha w karierze i ósma w tym sezonie.


- Wiedziałem, że na ostatnie zawody Pucharu Świata jadę dobrze przygotowany. W dalszym ciągu jestem w świetnej formie. Nigdy jednak też nie można niczego zakładać z góry. Cały czas trzeba być mocno skoncentrowanym i walczyć do końca. Tym bardziej, że mam świadomość, że Norwegowie są świetnie dysponowani na lotach. Nie sądzę, żebym im utarł nosa. Cieszę się ze zwycięstwa i cieszę się przede wszystkich z udanych lotów - powiedział Stoch, który wciąż ma jeszcze szansę na triumf w Planica 7 i w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w lotach. 

Życiowy wynik w piątkowym konkursie osiągnął Dawid Kubacki. Skoczek z Szaflar był dziewiąty. To jego debiut w czołowej "10" na mamuciej skoczni. - Miałem apetyt na nieco więcej. Zwłaszcza, jeżeli chodzi o odległości. Moje skoki pozwoliły mi na zajęcie dziewiątego miejsca, a to najlepszy rezultat w karierze na mamucie. Dlatego jestem zadowolony z tego konkursu. Są w moich skokach jeszcze rezerwy. Może w końcu ta skocznia puści mnie poza granicę 224,5 metra. Mam jednak jeszcze dwa dni zawodów, więc może ją jeszcze jakoś udobrucham - mówił Kubacki.

Rekordy życiowe bili w piątek Stefan Hula, który w serii próbnej uzyskał 228 metrów oraz Jakub Wolny. Ten ostatni w pierwszej serii konkursowej skoczył 211,5 metra. - Dla mnie to koniec sezonu. Teraz czeka mnie pewnie krótka przerwa, a potem powrót do zajęć. Trzeba będzie bardzo solidnie przepracować lato, by w kolejnym sezonie było jeszcze lepiej - przyznał Wolny, który cieszył się z nowej "życiówki".


Żródło: http://www.pzn.pl